niedziela, 20 stycznia 2013

Bez tytułu (6)



Mieszkańcy kamienicy długo jeszcze nie mogli zapomnieć o wydarzeniach, które miały miejsce w apartamentach kurew. Plotkowano, wymyślano wciąż nowe teorie; niestworzone historie, które miały tylko podnieść rangę społecznej i moralnej odpowiedzialności człowieka za czyny niegodne. Kurwa to kurwa. Zawiązała się nawet pewna forma adoracji sąsiedzkiej, której nieformalną przywódczynią została ,,wiecznie brzemienna”, ta od siedmiorga dzieci, krowy i maciory, oczywiście po jej prawicy stanął były ksiądz. Nawet była jakaś petycja, której podstawowym zadaniem była próba zwrócenia uwagi na problem prostytuowania się i nierządu, demoralizacji, szerzenia się niebezpiecznych praktyk, które wiążą się z eksperymentowaniem na narkotykach, środkach odurzających i alkoholu. Wszystkie te elementy doprowadziły z pewnością do załamania nerwowego, obudzenia sumienia kurwy, której definicja moralności została wypaczona przez środowisko, w którym przebywała. Tym samym, aby zapobiec złemu wpływowi ,,tych pań” na otoczenie, mieszkańcy kamienicy, przy ulicy Tartacznej apelują do nierządnic, aby zaprzestały trudnić się najstarszym zawodem na świecie, okazały skruchę, wyznały grzechy, ale przede wszystkim oszczędziły swojego widoku praworządnym obywatelom  i wyprowadziły się.
,,Powinna pani podpisać. Zagadnęła mnie pewnego wieczora ,,Matka Polka. ,,Problem ,,tych kobiet jest problemem nas wszystkich. Czułam, że zanosi się na dłuższe prześladowanie. ,,Problem? Ja nie mam z ,,tymi kobietami żadnego problemu. Sama dyplomatyczna słodycz i miód przemawiały przeze mnie. Ogólnie nie mam nic przeciw ,,tego rodzaju kobietom, ale siedmioro dzieci (i ósme w drodze) to już lekka przesada, to jest nieestetyczne i niesmaczne. Jeszcze trójka i może wykombinuje się z tego reprezentację Polski w piłce nożnej, jakiś może byłby z tego bezmyślnego rozmnażania pożytek. Pomyślałam. ,,Te panie są hańbą na naszej kamienicy, naszej małej społeczność, powinnaś, moje drogie dziecko, zsolidaryzować się z nami, ludźmi starszymi, bardziej doświadczonymi. To nie chodzi już tylko o te kobiety, ale o szemrane towarzystwo, które się u nich zbiera. Pijacy, złodzieje, przestępcy, narkomani, typy spod ciemnej gwiazdy, jednym słowem. Jak na tradycyjny model kobiety, która rodzi dzieci, gotuje i sprząta, muszę przyznać, że wyjątkowo wyszczekana. ,,Bezbożnicy, komuniści, artyści, mężczyźni zniewieściali, kobiety z brodami, lolitki, pseudointelektualiści - nie mogłam się powstrzymać. Kurwy i ci, którzy w kurwach znaleźli swoje upodobanie, prawdziwi melomani, ale i kobiety z cyckami do podłogi, których łona wydają na świat kolejnych darmozjadów, harcerzyków, bezmózgowców, i ich mężowie, którzy wyciskają ostatnie soki, aby móc utrzymać całą bandę tych darmozjadów, harcerzyków i bezmózgowców. Wszyscy oni, moje drogie dziecko, nie przeszkadzają mi, więc pozwolisz, że moja młodość i brak doświadczenia staną w opozycji do twoich, moje najdroższe dziecko, poglądów i nie zaszczycą autografem. Wisiało mi, czy mnie zrozumie, znienawidzi, opluje, było mi wszystko jedno. Dla mnie kurwy mogły zostać, odejść, zmaterializować się, nawrócić na chrześcigównojaństwo, a ,,typy spod ciemnej gwiazdy to są cztery słowa. ,,Wyraziłam się jasno. Spytałam. ,,Jasność jest ci obca, moje drogie dziecko, błądzisz bowiem w ciemnościach. Odpowiedziała mamuśka. Uśmiechnęła się z niesmakiem, spojrzała w przestrzeń za mną, tak jakbym była dla niej już tylko marą nieczystą i sobie poszła w cholerę. Miałam rozpocząć nowe, bezstresowe życie o ile dobrze pamiętam? A tu normalnie wpadłam w jak śliwka w kompot. Czy oczekiwałam od życia zbyt wiele? Chciałam spokoju, wszechogarniającej ciszy, braku konieczności uśmiechania się, mówienia dzień dobry, rozprawiania o pięknie przyrody i pięknie pogody, nie ma kurwa we mnie żadnych sentymentów, kompromisów i komplemencików. Tak trudno to dostrzec? A tu kaszanka, normalnie nienormalna sytuacja, która wywołuje u mnie odruch wymiotny, normalnie, jak słyszę, jak ktoś sra buzią, to sama mam ochotę na postawienie klocuszka. Atakowanie mnie tego rodzaju kupą jest formą gwałtu, jak już zdążył zauważyć Gombrowicz, jest nieproszoną ingerencją w moją, jakże już skrzywioną świadomość, to zamach na mój światopogląd, na potrzebę nie mówienia, nie integrowania się, nie lubienia ludzi i wszystkich rzeczy, które się z nimi łączą.
            Dzień normalnie jak nie co dzień, mamuśka wytoczyła bowiem w moim kierunku potężne działa argumentacji, które przyczłapały do mnie na górę i zapukały do drzwi. Właśnie wyszłam z wanny i zapaliłam papierosa, kiedy usłyszałam pukanie, oznaczające, że mam gościa. To jest ,,wręcz intrygujące, jakim sposobem, ja jednostka permanentnie unikająca jakichkolwiek kontaktów międzyludzkich, ma aż tylu przyjaciół, znajomych, normalnie, kurwa co to jest, dom otwarty, do chuja?
,,Dzień dobry.’’ Powiedział były ksiądz i delikatnie dał mi do zrozumienia, że czuje się zaproszony do środka. Przeszedł przez próg, uśmiechnął się i bezpretensjonalnie wlazł do środka. ,,Proszę uprzejmie, proszę księdza, niech się wasza świątobliwość czuje jak u siebie w domu, a może powinnam powiedzieć, celi, samotni, zachrystii, służbowym mercedesie. Nie miałam nastroju na tę wizytę i zamierzałam, całym swoim jestestwem, dać to klesze do zrozumienia. ,,Ale po co te złośliwości? Poza tym nie jestem już księdzem. Wlazł do kuchni i usiadła na niebieskim krześle. ,,Widzę, że malujesz święte obrazki? Piękne, naprawdę dobry masz pędzel. Było źle, naprawdę źle. ,,Usiądź, proszę, porozmawiajmy. Zaproponował. Muszę przyznać, że nawet podobała mi się jego pewność siebie, więc usiadłam. ,,Jak masz na imię? Zapytał. Jak mam na imię? Belzebub, Książę Sodomy, Rycerz ognia i smoły. Co to jest kurwa towarzystwo wzajemnej adoracji, kółko różańcowe, klub miłośników trzymania się za ręce i picia wina mszalnego? Mało seksowne i pociągające. ,,Ewa. Odparłam. ,,Ale nie przyszedłeś do mnie, nie księże, aby poznać moje imię, więc może przejdziemy do sedna sprawy, ty mi wyszczekasz wszystkie swoje teorie i poglądy, na życie i nie życie, ja będę miła, grzeczna, rumiana, uległa i powabna, wszystko czego zapragnie twoja perwersyjna i wyuzdana psychika, powiemy sobie do widzenia i znikniesz za drzwiami, tak szybko jak się pojawiłeś? Nie lubię ludzi, mam nadzieję, że słychać? ,,Ewa? Interesujące?! Dobra, interesujące, nieinteresujące, jakie to ma znaczenie myślę sobie, koleś, nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że mam na takich jak ty uczulenie i, że jesteś w mym piekle niemile widziany! ,,Ja mam na imię Henryk, ale pewnie nie ma to dla ciebie najmniejszego znaczenia. Zamyślił się Heniuś i spojrzała mi prosto w oczy. ,,Prawda jest taka, że przyszedłem tutaj, nie dlatego żeby porozmawiać o naszych ,,miłych sąsiadkach, ale dlatego, bo chciałem poznać osóbkę, która zaszła za skórę naszej kochanej pani Lidii. Pani Lidka to ta od domu małego dziecka i zoo, która prawdopodobnie nie spocznie, póki nie pozbędzie się kurwiszonów, no i przy okazji mnie. ,,A gdybym ci powiedziała Henryku, że ze mnie nic ciekawego i że nie jestem w stanie powiedzieć ci nic a nic interesującego na swój temat; i gdybym ładnie poprosiła, to czy uszanował byś mnie i moje kołtuństwo i dał mi święty spokój? Byłam rzeczowa i zdecydowana, nie ma żadnej możliwości zakumulowania się, nie mam ani nastroju, ani przyjemności bawić się w międzysąsiedzkie pogaduchy. ,,Nie interesuje cię dlaczego zrzuciłem sutannę, dlaczego nie jestem już księdzem? Pytanie było tak samo niespodziewane, jak to, że mogłabym pozbyć się tej duchowej inkwizycji. Pomyślałam sobie nawet, że pójdę spać, a to to jak chce to niech siedzi. ,,Dlaczego uważasz, że mogłoby mnie zainteresować cokolwiek, co jest związane z tobą, o intrygujący nieznajomy były klecho? Dasz wiarę czytelniku, być więźniem we własnym domu, jeszcze ten świętoszek odmówi modlitwę, poświęci dom kropidełkiem, albo co jest bardziej zrozumiałe, odprawi egzorcyzmy. ,,Zakochałem się. Była wyjątkowo piękną kobietą. Miała na imię Ewa Uśmiechną się figlarnie, jakby brał udział w programie Stand Up i czekał na oklaski! ,,Nie mogliśmy mieć dzieci. Ewa bardzo to przeżywała, wpadła w depresję, miała myśli samobójcze. Zamknęła się w swoim świecie, unikała ludzi, mnie popełniła samobójstwo skoczyła z mostu pod pociąg. Chwila ciszy i dalej jazda bez trzymanki. ,,Upadłem na samo dno, alkohol, narkotyki, kobiety w dużych ilościach alkohol, jeszcze większych narkotyki, kobiety? Spałem tylko z tymi, które miały na imię Ewa! Sprawdzałem dokumenty, żeby mieć sto procent pewności, że nie ściemniają. Było mi wszystko jedno, czy jestem piany, czy naćpany aż razu pewnego obudziłem się w ramionach nie Ewy, lecz Edwarda. Czy wtedy nastąpiła przemiana? Nie! Miałem zawał, a potem więzieniem stało się dla mnie moje ciało. Śpiączka! Czujesz i słyszysz wszystko, ale nie możesz wykonać najmniejszego ruchu, nie możesz wydobyć najcichszego dźwięku, nic…” Henryk przerwał. Spojrzał na mnie wzrokiem nieobecnym, może nawet nie spojrzał na mnie? Jego spojrzenie wybiegało daleko poza moją osobę, poza to mieszkanie, poza kamienicę, ulicę, miasto, planetę… Czas staną w miejscu, a ja poczułam się jakby ktoś wylał na mnie wiadro pomyj. Urodziłam się po to, żeby zabijać, jestem zła, najgorsza, więc jakim kurwa sposobem przyciągam tych wiecznie cierpiących? Czy jestem dla nich lustrem? A może, widząc moje ZŁO wzrasta ich poczucie wartości, dostają moralnego kopa? Całe moje ZŁO jest nieporównywalne ze ZŁEM, którego ONA jest reprezentantką? Tak sobie myślą. Jestem Katharsis, Ablucją. Koniec tej ciszy. Jeszcze ktoś z was, czytelnicy, pomyśli sobie, że przyszedł czas na refleksję, na wniknięcie w głąb mózgu, aby odpowiedzieć sobie na pytania egzystencjalne? Nie ma takich komplementów, które moglibyście wypowiedzieć pod moim adresem, nie ma takich mężczyzn, na widok, których mogłabym zmienić zdanie (no chyba, że to byłby Evan McGregor), nie ma też takich pieniędzy, za które sprzedałabym duszę i pozwoliłabym wam myśleć czytając! Co ja pierdolę, przecież ja nie mam duszy! Konkluzja z tego bełkotu jest prosta, każda kasa jest godna przemyślenia i przedyskutowania.  Niniejszym włączam przyspieszenie.
,,Dobra, koniec. Powiedziałam do Henryka. ,,Do widzenia. Chce mi się spać.
Wymiękam przy tego rodzaju bezproduktywnym pieprzeniu, mózg mi siada, czuję jak ciśnienie mi spada, w żaden konstruktywny i błyskotliwy sposób nie jestem w stanie na to odpowiedzieć, odczuwam tylko mdłości i senność. ,,Wypierdalaj. Powiedziałam. ,,Zrozumiałeś Heniuś? Czy może potrzebujesz wsparcia pięści i kopniaków?
            Henryk wstał powoli, wyprostował się, wziął głęboki oddech i podszedł do drzwi. ,,Musisz wybaczyć sobie’’.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz